Nadal jesteśmy w EKSTRAKLASIE NL6
DATA 04.12.2019r. godz. 19.30 JR POGÓRZE V SALOS RUMIA 11:7 (3:5)
Skład: MACIEJ TALARCZYK, WYCHNOWSKI - KNIOCH, WISZNIEWSKI, KONOPKO, M.MASZOTA, K.MUSZYŃSKI, S.MOTYL - KIJANKA, KULTYS, JAHN, FORMELA
Bramki: 4 Jahn, 2 Knioch, 2 Formela, 1 Konopko, 1 Muszyński, 1 Wychnowski
DATA 11.12.2019r. godz. 19.30 JR POGÓRZE V ROLRYŻ GDYNIA 5:5 (3:3)
Skład: PACZKOWSKI - M.MASZOTA, S.MOTYL, FRANKOWSKI, JAHN, CZABROWSKI - TARARUJ, FORMELA, WYCHNOWSKI
BrAMKI: 2 Jahn, 2 Wychnowski, 1 Tararuj
Te dwa mecze miały zadecydować o tym czy znajdziemy się nadal w Ekstraklasie czy będziemy o nią walczyć w meczu barażowym. Baraż to zawsze loteria, nigdy nie wiadomo co może się wydarzyć w tym jednym meczu. Drużyna JR POGÓRZE w ostatnich sezonach nie może spokojnie załatwić sobie pozostanie w Ekstraklasie bez jakichkolwiek problemów. Zawsze coś się wydarzy, że musimy walczyć do ostatniego meczu i jakoś udaje się przedłużyć Nasz pobyt w gronie najlepszych drużyn. Z drugiej strony czym byłaby rywalizacja bez dozy emocji czy brakiem wiary w szczęśliwe zakończenie. Jakoś się do tej pory udawało i również w jesiennej edycji NL6 2019 roku można powiedzieć, że stanęliśmy na wysokości zadania. Ale nie było łatwo i widmo barażu parokrotnie zaglądało Nam w oczy. Przede wszystkim w meczu z Salosem mogła dokonać się Nasza tragedia, ale dość skutecznie obroniliśmy się przed porażką. Nic nie zapowiadało zbliżanie się czarnych chmur, kiedy to zaraz na początku meczu prowadzimy 1:0 i czujemy , że nic drużynie nie może złego się stać. Ale to były tylko pochopne Nasze życzenia. Salos strzelał bramki jak na treningu, co przyłożona noga to bramka. Wynik 1:5 powoli odbierał Nam wiarę i nie wiedzieliśmy dlaczego tak się dzieje. Sytuacji bramkowych i nieprawdopodobnych sytuacji było bez liku, ale nic nie chciało wpaść do sieci. Potrzebna była jedna bramka, aby drużyna uwierzyła w siebie. I tak się stało. Bodajże z dalszej odległości strzela Muszyński a po chwili to samo robi Formela i jest wynik 3:5. Wraca wiara i nadzieja na dobre granie po przerwie. I tak się staje. JR idzie za ciosem w nieprawdopodobny sposób - po prostu demolka na całej długości i szerokości boiska. Takiego meczu i tak zaangażowanych zawodników JR dawno nie doświadczyło. Bramki padały jedna za drugą co wzbudzało aplauz nie tylko wśród zawodników, ale również wśród wielu Naszych sympatyków. Takie mecze po prostu budują wspólnotę i właściwe relacje w drużynie. Wynik 11:7 daje trochę Nam odetchnąć i wiemy , że w kolejnym spotkaniu wystarczy remis aby pozostać w ekstraklasie. W tym meczu należało by wyróżnić Patryka Wychnowskiego, który w pewnym momencie stanął między słupkami i był to doskonały występ w Jego wykonaniu. DZIĘKI CAŁEJ DRUŻYNIE ZA POSTAWĘ I WIARĘ W DOBRY WYNIK W TYM MECZU. Nadal jesteśmy w grze.
Natomiast co do meczu z ROLRYŻEM to już wiedzieliśmy, że potrzebny był jeden punkt,który umożliwi pozostanie Nam w Ekstraklasie na kolejny sezon. Drużyna Naszego bezpośredniego rywala do gry w barażach czyli ekipa ŚLEDZI przegrała z SALOSEM i nawet Nasza porażka stawiała by Nas wyżej w tabeli. Ale po co kusić los, kiedy można samemu rozstrzygnąć swój los. Nie ukrywam, że był to mecz przyjażni i wynik 5:5 zadowolił obie ekipy. Drużyna ROLRYŻU tym meczem żegnała się z rozgrywkami NL6 - a więc dziękujemy poszczególnym zawodnikom za dobre chwile i momenty i mam nadzieję, że z niektórymi z Nich jeszcze się spotkamy. Teraz przed Nami tzw. okres zimowy aż do końca marca, ale JR nie zapada w sen zimowy. Będziemy się udzielać w grze na hali i na Naszym odnowionym boisku. TJR !!!